poniedziałek, 9 grudnia 2013

Materiały

Najpierw wypada przedstawić mi moje włosy. Od lat toczymy niekończącą się wojnę, ale i tak wszyscy wiedzą, że bardzo się kochamy;) Oto ja i ja, rozczochrany łeb:

Według standardów włosomaniackich: fale z tendencją do kręcenia, wysokoporowate, grube i gęste, absolutnie nieujarzmione!
Powiem Wam, że znacznie łatwiej pleść mi włosy suche i kręcone.Ostatnio podczas podcinania włosów
("-proszę zrobić tak żeby włosy bardziej się kręciły
-Mhm, to sobie je wyprostujemy najpierw." [sic!])
wyszłam z salonu uboższa o 70 zł i moje lokofale. Próbowałam się uczesać coby chronić pukle przed bezlitosnym płaszczem, a tu nic! Uciekają, buntują się i nijak zapleść się nie dają! Nawet nie wiecie jaką niewysłowioną ulgę poczułam gdy umyłam włosy i pojawiły się znajome kędziorki.
Osobiście cieszę się, że jestem jedną z tych niewielu osób, które za nic w świecie nie chciałyby mieć innych włosów. Bo grunt to kochać to co się ma:)

A Wy? Kochacie swoje włosy?

sobota, 12 października 2013

Prolog


Jestem zarówno włoso- jak i splotomaniaczką. Sploty pojawiły się na mojej głowie jakieś trzy lata temu, kiedy to postanowiłam raz a dobrze zapuścić włosy. A jak powszechnie wiadomo, włosy i swetry (tudzież szaliki) zdecydowanie się nie uzupełniają. Dlatego zaczęłam intensywnie pleść (i to nie tylko trzy po trzy!). Przez pierwsze dwa lata plotłam wyłącznie moje loki, a mniej więcej rok temu zaczęłam chodzić na (s)ploty do innych (choć nie powiem, ciężko mi się przestawić na obce włosy). Połechtana pozytywnymi opiniami na temat moich fryzur, postanowiłam się tutaj wywewnętrznić. Dlatego mogę z czystym sumieniem zapytać: 
"CO JA PLOTĘ?!" 
i wziąć się do pracy:)